Drugi dzień w Collegu..
To tydzień wprowadzający, nasze spotkanie rozpoczęliśmy od "mind mapy".
Kreowanie słowem.. czyż jestem wystarczająco kreatywna?
Słowa napływają samoistnie, jednak angielski bywa zdecydowaną blokadą.. mój zasób słów nie zawsze pokrywa zapotrzebowanie potrzebne w umiejętności wypowiadania się!
Szum słów kołysze się nade mną.. młodzi ludzie toczą pełną wrzawy gestykulację słowną..To przerwa..
Zastanawiam się, czy jestem i potrafię być kreatywna w malarstwie, rysunku w takim choćby stopniu jak bywam w sferze słownej.. lecz czy i w tej sferze bywam kreatywna??
Emocje rozpierają zakamarki mego jestestwa.. bywam rozkołysana na przemian - odrobiną zdenerwowania jak i uczuciem pozytywnej błogości.. szczęśliwości, iż dane mi było zaistnienie właśnie w tejże rzeczywistości - tak długo oczekiwanej i wymarzonej...
Kevin przesłał mi smsa - listen, concentrate & enjoy!
Zatem słucham - staram się koncentrować na tym co otacza mnie tu i teraz.. na treściach, które przenikają mój umysł, sączą się wzbierającym strumieniem... oraz doświadczam słodkiej euforii podsyconej radosną strukturą zadowolenia..
Po przerwie rozpoczynamy kolejny etap - twórcza kreacja!
Z dowolnych elementów, materiałów przeróżnych z bazą dwóch kolorowych piłeczek - tworzymy coś!
Nasz twór winien być odzwierciedleniem naszych mind - mapowych skojarzeń..
Stworzyłam wędrowca Tadzina - moim słowem przewodnim było słowo "break".
Dlaczego zatem Tadzin?
Kiedy przyglądałam się własnej mapie słów - ujrzałam obraz Salvadora Dali, wiele lat temu widziany w Poznańskim Zamku - była to wystawa, której nigdy nie zapomnę!
Obrazy Daliego wstrząsnęły moim wnętrzem - napawały przerażeniem - zwłaszcza seria grafiki z dziecięcymi główkami, zawieszonych w kraciastych siatkach, w głuchej przestrzeni .. brr..
Pamiętam jednak obraz, który poruszył mnie w pozytywnym znaczeniu tego słowa - człowieka siedzącego na skale, trzymającego w jednej dłoni kulę ziemską.. nie pamiętam dokładnie co było w drugiej.. czyżby książka? Być może.. Czyż człowiekiem tym nie był sam Dali? Przez długie lata szukałam go w różnych albumach, teraz w internecie.. nie ma! Dziwne..
Moje dzisiejsze skojarzenia, zawędrowały zatem ku temu zachowanemu obrazowi - człowiek przemierzający świat, zasiada na niemej skale, w jego dłoni kryje się obraz świata, który odkrywa podczas niestrudzonej drogi.. dziś odpoczywa.. lecz w głowie jego, myśli kreują nowe wizje.. nowe szlaki warte odkrycia...
Zatem - poznajcie Tadzina!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz