"I have more ideas in my head than I could ever carry out, but without it clouding my mind."
- Vincent Van Gogh (May 1890)

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sculpture. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sculpture. Pokaż wszystkie posty

sobota, 3 grudnia 2011

Camille..




Auguste Rodin, zachwyca mnie wieloma rzeźbami, jednak The Danaid  jest zdecydowanie jedną z moich ulubionych. Przepiękna, pełna mistyki, porusza do głębi. Kiedy zobaczyłam ją po raz pierwszy zapragnęlam własnej Camille - bo to Ona była Rodin's muzą.
Daleko jej do oryginału, jednak  proces tworzenia jej, kontakt z gliną, to niezapomniane przeżycie.

Auguste Rodin sculptures  delights me so many times, but The Danaides is definitely one of my favorites. The beautiful, full of mysticism, it moves in depth. When I saw her for the first time I wanted to own Camille - because she was Rodin's muse.
Far from original, but the process of creating it, contact with the clay, is an unforgettable experience.

środa, 16 lutego 2011

I am beautiful... like a dream of stone..

Beauty..
I am beautiful, oh mortals!, like a dream of stone,
And my breast, upon which men wound themselves,
One after the other, is made to inspire in the poet a love
As eternal and mute as matter.

I reign in the azure like an unknown sphinx;
I unite my heart of snow to the whiteness of swans;
I hate any movement that breaks the line,
And I never cry and I never laugh.

Before my grand poses, which I seem to have borrowed
From the proudest of monuments, poets
Will consume their days in austere studies;

For I have, to hypnotize these docile lovers,
Pure mirrors which make all things more beautiful:
My eyes, my large eyes filled with eternal light!

- Charles Baudelaire



Zakończyłam  końcowy projekt związany z rzeźbą - postanowiłam, iż będzie to motyw z baletu.. w moim zamyśle miała to być tańcząca para - mężczyzna unoszący swoją  partnerkę, niczym ptak szybujący w stronę słońca..
Tańczącą parę, wykonałam podobnie jak baletnicę  - początkowo z drutu, następnie jednak, wykorzystałam folię aluminiową, dzięki której udało mi się dokładniej uformować kształt sylwetki. Następnie całość wykończyłam folią samoprzylegającą. Kolejnym etapem miał być po raz kolejny bandaż gipsowy, jednak  efekt efekt wykończenia folią, okazał się bardzo ciekawy, zatem postanowiłam pozostawić moich tancerzy właśnie w takim stanie.. a gips pozostanie formą przemiany jaka nastąpi w przyszłości...
Niestety mój tancerz, wymaga delikatnych poprawek - tuż przed zakończeniem dosztukowałam mu dłoń, która w efekcie, spowodowała, iż ręka tancerza jest zdecydowanie za długa - zatem praca nad proporcją sylwetki jest nieunikniona..

Kiedy przyniosłam  swoją rzeźbę do domu, Damian zapytał mnie, czy pomysł zrodzić się pod wpływem rzeźby Rodina - I am beautiful - niedawno pokazywałam Mu ją, bowiem zachwycam się tym pięknym dziełem nieustannie.. zupełnie jednak, zapomniałam o niej myśląc o mojej własnej rzeźbie. Moją inspiracją były zdjęcia z baletu - pełne gracji i powabu...
W tym miejscu, jednak - raz jeszcze - I'm beautiful..

 

środa, 9 lutego 2011

Clay muse..



Miała być tańczącą kobietą, pełną gracji.. niestety nie posiadamy pieca, w którym moglibyśmy wypalić nasze prace, dlatego pierwszym moim impulsem był pomysł, aby w środku tancerki umieścić drewniany klocek, tak też uczyniłam, jednak okazało się iż tancerka straciła powab i szczupłą sylwetkę.. zatem została niedokończoną, glinianą muzą...

She suppose to be a dancing woman, full of grace .. Unfortunately, we do not have the furnace in which we burn our work, so my first impulse was the idea to put the dancers in the middle of a block of wood, so it had done, but it turned out that the dancer lost her charm and slim .. Thus was unfinished, clay muse ...






wtorek, 8 lutego 2011

Ballerina...


Rozpoczeliśmy kolejny projekt - tym razem rzeźba.
Wczorajszy dzień, spędziliśmy na szkicowaniu, robieniu collage opierając się na martwej naturze - w kontekście rzeźby.
Ostatecznie jednak, każdy z nas ma możliwość   nawiązania do poprzedniego projektu - zatem moim tematem w dalszym ciągu jest taniec - a raczej same tancerki.
Tym razem skoncentrowałam się na balecie, który bliski jest memu sercu w bardzo szczególny sposób.
Dzisiejszą rzeźbę wykonałam z gipsu - nie należy ona do pięknych figur o gładkich, nieskazitelnych kształtów..
Poniekąd, fakt, iż moja balerina jest smukłą rzeźbą, wykonanej na bazie plastra gipsowego, pod którym znajduje się papier gazetowy - przyczyniło się to do tego, iż nie byłam w stanie odpowiednio wymodelować jej sylwetki. Nałożony później gips - utworzył pofalowane nierówności, które przyznam, iż zdecydowały o tym, iż postanowiłam pozostawić moję balerinę dokładnie w takim stanie, jakim jest teraz. Początkowo miałam w zamyśle, aby jej twarz  stanowił perfekcyjny odlew główki, jednakże po namyśle postanowiłam pozostawić nieukształtowaną twarz - tancerki, której emocje są wielką niewiadomą. Kryje się za nim ból, piękno, zachwyt, cierpienie oraz satysfakcja.. jak i perfekcja, która może prowadzić do nieszczęścia..
Nader wszystko jednak pasja, która tworzy magię i wyjątkowość..






wtorek, 5 października 2010

Creating a relief ..or...fun with plaster!












Przy tworzeniu płaskorzeźby, należy pamiętać, o tym co powinno być wypukłe, a co wklęsłe...


..ummm - czyż nie jest z niego brzydal?!
..mężczyzna z parasolką na głowie! : )


.. ummm - isn't it ugly?
.. a man with an umbrella on his head! :)

środa, 1 września 2010

Wędrujący Tadzin...

Drugi dzień w Collegu..
To tydzień wprowadzający, nasze spotkanie rozpoczęliśmy od "mind mapy".
Kreowanie słowem.. czyż jestem wystarczająco kreatywna?
Słowa napływają samoistnie, jednak angielski bywa zdecydowaną blokadą.. mój zasób słów nie zawsze pokrywa zapotrzebowanie potrzebne w umiejętności wypowiadania się!

Szum słów kołysze się nade mną.. młodzi ludzie toczą pełną wrzawy gestykulację słowną..To przerwa..
Zastanawiam się, czy jestem i potrafię być kreatywna w malarstwie, rysunku w takim choćby stopniu jak bywam  w sferze słownej.. lecz czy i w tej sferze bywam kreatywna??
Emocje rozpierają zakamarki mego jestestwa.. bywam rozkołysana na przemian - odrobiną zdenerwowania jak i uczuciem pozytywnej błogości.. szczęśliwości, iż dane mi było zaistnienie właśnie w tejże rzeczywistości - tak długo oczekiwanej i wymarzonej...

Kevin przesłał mi smsa -  listen, concentrate & enjoy!
Zatem słucham - staram się koncentrować na tym co otacza mnie tu i teraz.. na treściach, które przenikają mój umysł, sączą się wzbierającym strumieniem... oraz doświadczam słodkiej euforii podsyconej radosną strukturą zadowolenia..

Po przerwie rozpoczynamy kolejny etap - twórcza kreacja!
Z dowolnych elementów, materiałów przeróżnych z bazą dwóch kolorowych piłeczek - tworzymy coś! 
Nasz twór winien być odzwierciedleniem naszych mind - mapowych skojarzeń..

Stworzyłam wędrowca Tadzina - moim słowem przewodnim było słowo "break".
Dlaczego zatem Tadzin? 
Kiedy przyglądałam się własnej mapie słów - ujrzałam obraz Salvadora Dali, wiele lat temu widziany w Poznańskim Zamku - była to wystawa, której nigdy nie zapomnę!
Obrazy Daliego wstrząsnęły moim wnętrzem - napawały przerażeniem - zwłaszcza seria grafiki z dziecięcymi główkami, zawieszonych w kraciastych siatkach, w głuchej przestrzeni .. brr..   
Pamiętam jednak obraz, który poruszył mnie w pozytywnym znaczeniu tego słowa - człowieka siedzącego na skale, trzymającego w jednej dłoni kulę ziemską.. nie pamiętam dokładnie co było w drugiej.. czyżby książka? Być może.. Czyż człowiekiem tym nie był sam Dali? Przez długie lata szukałam go w różnych albumach, teraz w internecie.. nie ma! Dziwne..
Moje dzisiejsze skojarzenia,  zawędrowały zatem ku temu zachowanemu obrazowi - człowiek przemierzający świat, zasiada na niemej skale, w jego dłoni kryje się obraz świata, który odkrywa podczas niestrudzonej drogi.. dziś odpoczywa.. lecz w głowie jego, myśli kreują nowe wizje.. nowe szlaki warte odkrycia... 
Zatem - poznajcie Tadzina!